Z cyklu: "Anna Nowik", część II- "Dorosłość Anny Nowik"
Rozdział I
Początki samodzielności.
Anna skończyła studia. Zdała z łatwością, gdyż w liceum miała najlepsze stopnie w grupie. Najbardziej lubiła gotować- to sprawia jej wielką frajdę do dziś. Po ukończeniu szkół Ania wyszła za mąż za Karola. Młodzieniec oświadczył się kobiecie w nietypowy sposób, lecz bardzo zaskakujący oraz spontaniczny. Anka zawsze przepadała za nieplanowanymi działaniami.
W knajpce przy nieciekawej dzielnicy zarezerwował stolik w centrum lokalu. Dla siebie zamówił filiżankę kawy i tortillę, a Annie zaproponował herbatę i naleśniki.
-Podobno tu podają najlepsze naleśniki w mieście- zauważyła.
-Dlatego własnie je polecam.
-Dobrze, w takim razie wodę i naleśniki, poproszę- zwróciła się do oczekującego kelnera.
Obsługa spojrzała na kochanka. Ten jedynie puścił oczko. Mimo to, każdy zrozumiał, o co mu chodzi. Przed romantycznym obiadem, Karol podrzucił załodze knajpy obrączkę zaręczynową! Kobieta nic nie podejrzewała, do tej pory Karol niewiele wspominał o zalegalizowanych związkach dwojga zakochanych, dorosłych ludzi.
Kucharz do farszu jednego z placków dodał pierścionek zaręczynowy. Anna nic nie podejrzewając spokojnie delektowała się wyrazistym smakiem przepysznych naleśników. Zdziwiło ją, iż Karolek jadł pośpiesznie. Zachowywał się inaczej niż zazwyczaj.
Zaczęła podejrzewać, że coś knuje, że ma tajemnicę przed nią.
-Czy chcesz mi o czymś powiedzieć?
Ależ nie, kochanie!
I dalej wrócili do konsumcji obiadu.
Nagle Ania poczęła krztusić i dławić się. Karol delikatnie klepał ją po plecach. Bał się przez moment, że skutki niespodzianki będą nieciekawe. Na szczęście dwudziestodwulatce udało się wypluć przyczynę kaszlu. Z początku sądziła, że obrączka spadła z palca kucharza, Jednak szybko te mysli uleciały z jej głowy, ponieważ Karol ukląkł przed nią, pstryknął palcami po czym pojawiła się orkiestra, i zaczął wyśpiewywać słowa oświadczyn. Później zagrano ulubioną piosenkę pary.
-Wyjdziesz za mnie, ukochana?- zapytał na koniec spiskowiec.
- Nie tak szybko. Muszę wszystko przemyśleć. Dokładnie przestudiować. To poważna decyzja na cały żywot ludzki i pozaziemskie życie.
Markotny Karol wstał, otrzepał się, po czym wyszedł bez słowa z knajpy. Postanowił wrócić do domu, Wybrał drogę na skróty- przez ciemne, osiedlowe ścieżki. Latarni paliło się niewiele. Ciemność przyprawiała o dreszcze.
Karol jednakże udawał twardziela. Wnet z bocznej uliczki wybiegł zamaskowany mężczyzna. W prawej ręce miał pistolet (kaliber 45), na twarzy kominiarkę. Zastawił mężczyźnie drogę. Wykrzykiwał coś grubym tonem do zdruzgotanego oraz zdezorientowanego chłopaka Anny, ale ten milczał.
Wpatrywał się w jeden punkt- oko napastnika. Gdzieś czytał, ze to rozprasza. Nagle zamaskowany wybudził go z zamysłu, drząc się do ucha:
-Kasa albo śmierć!
-To jedyne pieniądze, jakie posiadam- odpowiedział inteligentnie Karol, podsuwając mu 20 złotych.
Wściekły napastnik mocno poturbował a także sprał go. Młodzieniec wylądował nieprzytomny w szpitalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz