niedziela, 6 listopada 2011

Rozdział XI
Nocka i jej skutki.

          W nocy wrócili pijani rodzice Darii. Cicho to się nie zachowywali... Ale dziewczyny i tak jeszcze nie spały. Łaskotały się a w przerwach wypatrywały pierwszej gwiazdki na niebie. Po uspokojeniu się, zaczęły rozmawiać o świętach i robić przegląd dotychczasowych prezentów. Okazało się, że wielu nie pamiętają. Z reguły dzieci mają dobre wspomnienia o Bożym Narodzeniu. Ania rok temu w tym dniu przeżyła traumę. Zmarła jej najukochańsza babcia Zofia. Aby Ania się rozchmurzyła, rozweseliła i o tym nie myślała, Daria wpadła na pomysł, żeby zrobić dwuosobową dyskotekę- domówkę. Wyszły spod kołdry. Poleciały do radia oraz płyt. Wybrały kilka najfajniejszych nutek i uruchomiły odtwarzacz. Zabawiały się na sto dwa! Tańczyły w pluszowych kapciach w króliczki i wykrzykiwały na cały głos słowa piosenek. Wnet usłyszały głośne stukanie do drzwi. Przestraszyły się: było już po 3:00 w nocy, a rodzice Darii spali.
          Na paluszkach podeszły do drzwi i uchyliły małą szparkę. Ujrzały państwo Skowrońskich z dołu wraz z policją. Mundurowi wepchali się na chama do domu i bez słowa wypisali mandat w wysokości 600 zł. Daria była załamana. Jej rodziny nie było stać na taki wydatek. Zbankrutowaliby! Darka miała 200 zł oszczędności. Ania próbowała pocieszać przyjaciółkę. Miała 300 zł kieszonkowego. Ofiarowała się, że pożyczy jej kasę. jednak to było  wciąż za mało... Brakowało im stówki. Nie wiedziały, skąd wytrzasnąć taką sumę! Doszły do wniosku, że "PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ", ale przydają się.
-Ej!- krzyknęła w trakcie rozmyślań Ania.- Przecież ty świetnie grasz na gitarze- zwróciła się do Darii.
- No tak. I co z tego...
-Jutro pójdziemy do miasta i w ten sposób zarobimy!
-W takim razie ja będę przygrywać, a ty śpiewać- wymyśliła Darka.
-OK. Masz kapelusz?
-Yyy... Tak. A po co Ci mój kapelusz?
- No musimy w coś zbierać pieniądze.
-A, no tak! Masz rację.
Lekko uspokojone dziewczynki usnęły. Rano Anka zadzwoniła do rodziców, że wróci do domu po południu. Po pożywnym śniadanku Daria założyła na plecy pokrowiec z gitarą. Wybyły z domu. Na mieście śpiewały aż trzy godziny, a zarobiły zaledwie 30 zł. Przygnębione wracały do rodziców, żeby powiedzieć im o swych wybrykach. Zmęczyły się marszem. Usiadły na trawniku pod drzewem. Chciały nie tylko odpocząc, ale i ochłodzić się w cieniu. Daria grzebała bezmyślnie w trawie. Nagle coś w niej złociście zabłyszczało. Dziewczyna odgarnęła zielone źdźbła i wydobyła ZŁOTĄ BRANSOLETKĘ. Ten skarb spadł nastolatkom z nieba.
Poszły do jubilera  w celu wymienienia bransoletki na pieniądze. Specjalista zaoferował za nią 300 zł. Dziewczynki mocno się zdziwiły, nie spodziewały się takiej wysokiej kwoty. Jednak przyjęły propozycję jubilera. Sprawy potoczyły się dla nich nad wyraz pomyślnie. Dzięki napływie gotówki wystarczy, że złożą się po 150 zł. Były zachwycone!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz