sobota, 15 października 2011

ROZDZIAŁ IV
Niezwykły dzień

 I nadszedł dzień wycieczki. Ania wstała o 5:00 rano. Zbiórka pod szkołą obowiązywała o 8:00, lecz dziewczyna nie mogła spać spokojnie. Od razu sprawdziła, czy wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy spakowała. Okazało się, ze nie wzięła aparatu fotograficznego, który z pewnością jej się przyda na Mazurach. PO cichutku dotarła do pokoju rodziców, gdzie znajdował się sprzęt, lecz ani mamy ani ojca nie było w łóżku. Zdziwiona Anna poszła do kuchni, by zobaczyć czy nie zostawili kartki z wiadomością. Rozglądała się długo, lecz niczego nie znalazła. Rozczarowana usiadła przy stole i zajadała płatki.
Wnet spod stołu wyskoczyli mama i tata krzycząc:
- Miłej wycieczki córeczko!
Ania nieomal zadławiła się z zaskoczenia.
Cała rozpromieniona mocno uściskała rodziców.
Pogadali sobie nie zauważając, ze jeżeli natychmiast nie wyjdą z domu, Ania spóźni się i autokar odjedzie bez niej! Prędko poleciała po swoje torby i cała trójka poszła do samochodu.
Po drodze nastolatka opowiadała, co jej grupa będzie zwiedzać.
Nie minęło piętnaście minut, a dotarli pod szkołę. Ania pożegnała się z rodzicami i poszła do swojej wychowawczyni zameldować obecność. Pani wiedziała, że dziewczyna zawsze zjawia dużo wcześniej, że jest punktualna, więc tym razem zaskoczona zapytała:
- Dlaczego tak późno się pojawiłaś, Anno?
- Zagadałam się z rodzicami, proszę pani.
- No dobrze, czekaliśmy na szczęście nie tylko na ciebie, ale też na Maćka.
- Na Maćka? Rozmawiałam z nim ostatnio. Z pewnością jeszcze przyjdzie.
- No dobrze, poczekamy do 8:10, ale jeśli go nie będzie do tej pory, odjeżdżamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz